Od razu prostuję: to jest najbardziej clickbaitowy tytuł artykułu jaki do tej pory wymyśliłem 🙂
Nie będzie tu o zdobyciu pucharu za udział w jakiejkolwiek akcji związanej z wykorzystaniem technik OSINT po ostatnim wycieku danych z serwisu Docer.
Będzie za to krótka opowieść o zabawnym zbiegu okoliczności, który finalnie sprawił, że trafił do mnie pewien puchar.
Zainteresowałem? 🙂
No to po kolei.
Dane wrażliwe latają na Docer.pl
W lutym 2025 roku w serwisie Docer.pl zostało udostępnionych sporo dokumentów m.in. z listami transakcji, nazwiskami, czy adresami klientów polskich banków. Na tę chwilę nie udało się jednoznacznie określić skąd dokumenty znalazły się w tym szeroko-dostępnym miejscu, ale podejrzenia padły raczej na nierozsądne przesyłanie dokumentów przez instytucje trzecie korzystające z tychże danych.
Anyway, więcej na temat samego incydentu znajdziesz w artykule Niebezpiecznika. W mojej opowieści chodzi raczej o fakt zajścia wydarzenia, niż o jego szczegóły.
Co robić? Jak żyć?
Niebezpiecznik, to nie jedyne medium, które o sprawie pisało. W wielu z tych artykułów podpowiadano jak sprawdzić, czy nasze dane również pojawiły się w plikach z wycieku. Sprawa była dość prosta, bo pliki zostały zaindeksowane przez wyszukiwarkę Google. Wystarczyło więc, nawet bez wykorzystywania zaawansowanych opcji wyszukiwania, wpisać: docer imię nazwisko i już ten krok zgrubnie pokazywał, czy staliśmy się ofiarą incydentu.
Dlaczego nie chwalisz się, że coś wygrałeś?
I tak też zrobiła moja żona.
Sprawdziła siebie – niczego nie znalazła.
Sprawdziła mnie – również nic z Docera. Ale w wynikach wyszukiwania, jej oczom ukazał się… las taki oto wpis:

Po czym zapytała mnie, pół żartem, pół serio: Dlaczego nie chwalisz się, że coś wygrałeś? 🙂
A ja o niczym nie wiedziałem 😛
Kontynuacja śledztwa
Powyższy opis, widoczny w wynikach wyszukiwania Google, nie był adekwatny do podlinkowanej treści. Wchodząc na tę stronę nie dało się znaleźć żadnych szczegółów.
Postanowiłem więc pójść o krok dalej z małym OSINT-owym śledztwem i zapytać Wujka, czy wie coś więcej na ten temat.
Wkleiłem opis w wyszukiwarkę i… bingo!
Dostałem kilka rezultatów, które tym razem kierowały do sensownych źródeł:

Wchodząc w dowolny z powyższych rezultatów byłem w stanie dotrzeć do sprawców całego zamieszania, czyli artykułu UCS UMK, na temat Gali Sportu Uniwersyteckiego 2024:

The Champions!
Dalej wystarczył już tylko mail z pytaniem o całą sytuację, w odpowiedzi na który poinformowano mnie, gdzie odebrać przyznane wyróżnienie. No i jest 🙂

Nielicha historia, prawda? 😛
Picture Credits
14 marca 2025 at 09:17
„OSINT-owe śledztwo” to chyba coś więcej niż przeklejenie zdania do Google’a… Co ja właśnie przeczytałem? Że odebrałeś czyjś puchar? Swój, bo nie znałeś wyniku biegu? Wróć, Piotrze, do jakiegoś konkretu na tym blogu…
14 marca 2025 at 10:48
Zrobiłeś mi dzień tym komentarzem 😀
Jak już poświęciłeś czas na napisanie, to pozwolę sobie odpisać:
Za Wikipedią: OSINT – kategoria rozpoznania oraz forma wywiadu gospodarczego, polegająca na gromadzeniu informacji pochodzących z ogólnie dostępnych źródeł. Google, Facebook, itp. to właśnie takie źródła… po prostu nie trzeba było kopać głębiej.
Co do wyniku „biegu”, to nie takie proste jak to Ci się w głowie ułożyło:
It wasn’t that simple 😉