Fajnie, że jesteś
Mam nadzieję, że poniższy artykuł przypadnie Ci do gustu. Nie przywiązuj zbyt dużej wagi do daty powstania tego wpisu. Nawet jeśli napisałem go na początku istnienia bloga, to staram się przynajmniej raz w roku przeglądać stare treści i je aktualizować. Jeżeli mimo wszystko zauważysz jakąś nieścisłość w tekście, to daj mi proszę znać w komentarzu poniżej.
Pamiętaj także, że wartość tego bloga podbijają pozostawione tu komentarze. Jeżeli temat poruszany we wpisie Cię interesuje, to polecam doczytać także komentarze do niego. Znajdziesz w nich chociażby punkt widzenia innych osób, czy dodatkowe informacje, o których ja zapomniałem lub nie wiedziałem.
3 kwietnia 2019 at 19:54
Gratulacje!
4 kwietnia 2019 at 07:50
3 kwietnia 2019 at 12:54
Na naukę opływania NIGDY nie jest za późno!
6 lat temu, będąc na wakacjach nad morzem w Chorwacji, moim szczytem możliwości było dopłynięcie do boi przy strzeżonej plaży. Po powrocie zdecydowałem, że muszę nauczyć się pływać! Przez najbliższe parę miesięcy systematycznie (przynajmniej raz w tygodniu) chodziłem pływać na basen olimpijski (50m – 2 razy dłuższy od normalnego). Na początku strasznie bałem się głębokości i nie byłem w stanie przepłynąć całej długości za 1 razem, dlatego pływałem do połowy i z powrotem. Gdy już poczułem się na tyle pewnie, że bez problemu przepływałem 2 połówki, zdecydowałem się przepłynąć całą długość basenu za 1 razem!!! Ach te życie na krawędzi 😀 I to był chyba przełom, ponieważ później już bez problemu mogłem pływać całe długości basenu (jak normalni ludzie) i dalej doskonalić swoją technikę pływania. Dużo mi pomogły różnego rodzaju filmiki na YT „jak pływać żabką” itp. Wystarczy zapamiętać w którym momencie trzeba wykonać jaki ruch i to zapętlić 🙂 ot cała filozofia 😀
Na następnych wakacjach w Hiszpanii już bez problemu mogłem wypłynąć w głąb Morza Śródziemnomorskiego tak daleko, że prawie nie było widać lądu! Był to jeden z najlepszych dni w moim życiu. Coś co było dawniej dla mnie niemożliwe do wykonania, teraz okazywało się być czymś banalnie prostym. Czułem się mega szczęśliwy i miałem wrażenie, że od teraz nie ma już dla mnie rzeczy niemożliwych („impossible is nothing”).
Gratuluję nauki pływania i polecam na wakacje pojechać gdzieś nad ciepłe morze, tam dopiero można poczuć prawdziwą radość z pływania 🙂
Pozdrawiam Grzegorz
PS: Nie polecam wypływać zbyt daleko w morze, gdy pogoda jest nie pewna albo gdy słońce zaczyna zachodzić. Trzeba mieć też na uwadze, że warunki nad morzem mogą się gwałtownie pogorszyć. Najlepiej poinformować kogoś o tym, że zamierzasz wypłynąć trochę dalej niż zawsze i żeby miał Cię na oku 😉
4 kwietnia 2019 at 08:06
Dzięki za podzielenie się swoimi doświadczeniami – na pewno przyda się innym 🙂 Kilka fragmentów skomentowałem poniżej.
Na naukę opływania NIGDY nie jest za późno!
– Nie będę tego podważał 🙂 Warto jednak pamiętać, że im człowiek starszy lub mniej aktywny ruchowo, tym gorzej z ruchomością stawów, a to w pewnych momentach jest dosyć kluczowe.
Wystarczy zapamiętać w którym momencie trzeba wykonać jaki ruch i to zapętlić 🙂 ot cała filozofia 😀
– W gruncie rzeczy masz rację. Pływanie opiera się na pewnym cyklicznym rytmie albo rytmicznym cyklu 😀 Cały problem polega „tylko” na tym, żeby od strachu przed wodą i walczenia z nią przejść do fazy relaksu i niespinania się. Ten krok okazuje się mały dopiero wtedy gdy się go zrobi 🙂
Dużo mi pomogły różnego rodzaju filmiki na YT „jak pływać żabką” itp.
– To prawda, na YT można znaleźć sporo. Czasami jednak ciężko z samych filmików nauczyć się „obycia z wodą”, no i zrobienia tego pierwszego kroku. Ty startowałeś z nieco innego miejsca niż ja (cokolwiek pływałeś), stąd też sam YT mógł wystarczyć. Niemniej jednak skorzystanie z pomocy sensownego trenera daje ogromnego boosta. Patrzenie z boku i bieżący komentarz pozwalają uniknąć nabierania złych nawyków i zwiększyć efektywność pływania od samego początku.
Coś co było dawniej dla mnie niemożliwe do wykonania, teraz okazywało się być czymś banalnie prostym.
– O to to to 🙂
Gratuluję nauki pływania i polecam na wakacje pojechać gdzieś nad ciepłe morze, tam dopiero można poczuć prawdziwą radość z pływania 🙂
– Dzięki! Faktycznie muszę spróbować, bo na razie nie wyszedłem poza basen 😉