Dwa tygodnie temu opublikowałem wpis porównujący finansowy aspekt opłacalności przejścia z etatu na samozatrudnienie. W komentarzach pojawiło się kilka uwag, że ten artykuł nie porusza wielu istotnych niefinansowych tematów (mimo tego, że w treści trzy razy odsyłałem do mojego poprzedniego wpisu 😉 ). Dałem więc innym szansę podzielenia się swoimi doświadczeniami. Szybko znalazł się pierwszy odważny 😉 Wojtek postanowił podzielić się tym, co zaskoczyło jego samego podczas podpisywania pierwszego kontraktu. Oddaję mu głos.
Ile razy, robiąc coś po raz pierwszy w życiu, zrobiłeś to bezbłędnie? Ja raczej niewiele. Uważam, że moja pierwsza przygoda z B2B to dobry przykład tego co może pójść nie tak z własnej winy. Moje błędy były głupie i wynikały z nieznajomości tematu. Dla niektórych osób, większość rzeczy, o których opowiem będzie prawdopodobnie oczywista. Ale znajdzie się też grupa, którym nikt bardziej doświadczony nie wyjaśnił o co w tym wszystkim chodzi (i w tej grupie znajdowałem się ja). Ten wpis jest przeznaczony dla zupełnie zielonych – przyjrzyj się moim błędom i nie powtarzaj ich sam 🙂
Kwestie istotne dla kontraktowca, o których etatowiec nie ma pojęcia
Spisz wszystko na papierze
Kontrakt to umowa cywilnoprawna pomiędzy dwoma podmiotami. Poza klauzulami niedozwolonymi można w niej zawrzeć wszystko, na co strony się zgodzą. Jest więc pod tym względem bardziej elastyczna od umowy o pracę. Niemniej jednak każdy kij ma dwa końce i kwestie pominięte w kontrakcie, w większości przypadków, nie są z góry uregulowane przez prawo polskie (w przeciwieństwie do umowy o pracę, która jest regulowana m.in. przez kodeks pracy). To pociąga za sobą fakt, że jeśli coś nie jest zawarte w kontrakcie od samego początku, to później musi zostać dogadane przez obie strony. Często trzeba więc liczyć wyłącznie na dobrą wolę drugiej strony. Przed podpisaniem własnego kontraktu warto więc przestudiować kilka przykładowych ze swojej branży.
Na moje szczęście żadna z firm, z którymi współpracowałem (dotychczas dwie), nie próbowała mnie oszukać. Wszyscy byli fair i robili więcej niż to, do czego zobowiązywała ich umowa. Jednak wcale nie musi tak być – na rynku są też nieuczciwe firmy i to jest jedno z ryzyk samozatrudnienia.
Zaufanie jest konieczne, ale dobrze jest mieć możliwie wszystko spisane na papierze. Umowa ma służyć jako zabezpieczenie, gdyby coś było nie tak i z taką myślą powinna być napisana. Gdy wszystko jest OK, umowa jest właściwie niepotrzebna.
Netto, brutto… WTF?!
Rozmawiając o różnych formach zatrudnienia (umowa o pracę, umowa zlecenie, B2B) nie pomyl „etatowego netto” z netto na fakturze 😉 Netto na fakturze to Twoje „brutto”, od którego odprowadzasz składki ZUS i podatek dochodowy. Przy małym ZUS-ie, pi razy oko, (kwota na fakturze – 200 zł) * 82% to kasa, która zostaje Ci w kieszeni. Absolutna podstawa, ale w stresie, gdy rozmawiasz już z potencjalnym pracodawcą o różnych możliwościach zatrudnienia, można się pomylić. Tak… zrobiłem to 😉 Ku przestrodze: pamiętaj aby zapoznać się z tymi różnicami zanim siądziesz do negocjacji wynagrodzenia.
Groźne umowy przedwstępne
Jako że byłem jeszcze zatrudniony na etacie, podpisałem umowę przedwstępną, zobowiązującą obie strony do zawarcia umowy w określonym terminie – brzmi standardowo. Dopiero potem zrozumiałem, że zobowiązałem się podpisać umowę, nie znając jej treści. Kara umowna wynosiła nieco ponad moje ówczesne miesięczne wynagrodzenie – gdyby w umowie znalazły się absolutnie nieakceptowalne dla mnie zapisy, zaliczyłbym dość nieprzyjemną porażkę. W najlepszym wypadku – dużo nieprzyjemnego wyjaśniania i proszenia się.
(A)symetryczność umów
Jako osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą odpowiadasz całym prywatnym majątkiem za zobowiązania swojej firmy zarówno przed Państwem jak i przed swoimi kontrahentami. Można powiedzieć że dopiero teraz jesteś traktowany jak dorosły – na umowie o pracę odpowiedzialność jest domyślnie ograniczona do wysokości trzymiesięcznych zarobków 🙂
Spotkałem się z dwoma podejściami do umowy o współpracy. Pierwsze zakładało przeniesienie na mnie tyle odpowiedzialności, ile tylko się dało – suma kar umownych liczona w setkach tysięcy złotych, zakaz pracy na rzecz przeszłych, obecnych i potencjalnych klientów firmy, zakaz konkurencji, NDA… Do tego fakt, że z jednej strony mamy przedsiębiorcę odpowiadającego prywatnym majątkiem, a z drugiej spółkę z o. o. komandytową. Z tego co wiem dochodzenie w sądzie tych setek tysięcy byłoby dla zleceniodawcy raczej trudne i w praktyce nie słyszałem o takim przypadku – mimo wszystko brak takich zapisów w umowie zapewnia lepszy sen 😉
Drugie podejście zakłada dużo większą równość praw i zobowiązań między dwoma stronami – choć oczywiście wciąż na korzyść zleceniodawcy (tak to już jest). Nie muszę chyba mówić które podejście bardziej mi odpowiada 🙂
Moim skromnym zdaniem należy pilnować aby umowa była na tyle symetryczna na ile to możliwe. Nie są to żadne fanaberie. Jeśli zgadzamy się na kary umowne, to po obu stronach. Warto również zwrócić uwagę na klauzule o rozwiązaniu umowy z pominięciem okresu wypowiedzenia. Jeżeli klient w określonych przypadkach ma do tego prawo, my też powinniśmy takie mieć. Zwłaszcza w przypadku braku terminowego opłacania faktur. To szczególnie ważne, bo w polskich realiach wyegzekwowanie płatności od spółki, która nie chce zapłacić jest lekko mówiąc „utrudnione”.
TL;DR: O czym warto pamiętać, żeby kontrakt faktycznie się opłacał?
Zaznaczam, że jest to moje subiektywne podejście, oparte na własnym, skromnym doświadczeniu – takie życiowe „test driven”.
- Oczekuj kwoty netto na fakturze minimum dwa razy większej niż oczekiwana pensja netto na umowie o pracę. Ewentualnie możesz trochę odpuścić jeżeli zleceniodawca zapewnia płatny urlop/chorobowe.
- Nie daj zrzucić całej odpowiedzialności finansowej na siebie.
- Skonsultuj umowę o współpracy z prawnikiem – koszt jest niewielki, a zysk w postaci „świętego spokoju” znaczący.
- Oddeleguj księgowość fachowcom (patrz punkt 3.).
- Zgromadź oszczędności na 6 miesięcy życia (to akurat warto zrobić również na etacie).
Mam nadzieję, że te kilka wskazówek rozjaśnią Ci trochę sprawy około-kontraktowe i uchronią przed popełnieniem podobnych błędów. Najważniejsze to uczyć się na błędach… ale najlepiej robić to na czyichś 😉
Masz coś do dodania? Czegoś nie rozumiesz? Jest coś co Ciebie zaskoczyło przy podpisywaniu pierwszego kontraktu? Jeśli tak, to podziel się tym z innymi w komentarzu.
Jeśli materiał Wojtka zainspirował Cię do podzielenia się swoją wiedzą i również chciał(a)byś opublikować gościnny wpis na blogu, to zachęcam do kontaktu ze mną. Jestem otwarty na propozycje.
Bądź na bieżąco!
Podobają Ci się treści publikowane na moim blogu? Nie chcesz niczego pominąć? Zachęcam Cię do subskrybowania kanału RSS, polubienia fanpage na Facebooku, zapisania się na listę mailingową:
lub śledzenia mnie na Twitterze. Generalnie polecam wykonanie wszystkich tych czynności, bo często zdarza się tak, że daną treść wrzucam tylko w jedno miejsce. Zawsze możesz zrobić to na próbę, a jeśli Ci się nie spodoba – zrezygnować
Dołącz do grup na Facebooku
Chcesz więcej? W takim razie zapraszam Cię do dołączenia do powiązanych grup na Facebooku, gdzie znajdziesz dodatkowe informacje na poruszane tutaj tematy, możesz podzielić się własnymi doświadczeniami i przemyśleniami, a przede wszystkim poznasz ludzi interesujących się tą samą tematyką co Ty.
W grupie Programista Na Swoim znajdziesz wiele doświadczonych osób chętnych do porozmawiania na tematy krążące wokół samozatrudnienia i prowadzenia programistycznej działalności gospodarczej. Vademecum Juniora przeznaczone jest zaś do wymiany wiedzy i doświadczeń na temat życia, kariery i problemów (niekoniecznie młodego) programisty.
Wesprzyj mnie
Jeżeli znalezione tutaj treści sprawiły, że masz ochotę wesprzeć moją działalność online, to zobacz na ile różnych sposobów możesz to zrobić. Niezależnie od tego co wybierzesz, będę Ci za to ogromnie wdzięczny.
Na wsparciu możesz także samemu zyskać. Wystarczy, że rzucisz okiem na listę różnych narzędzi, które używam i polecam. Decydując się na skorzystanie z któregokolwiek linku referencyjnego otrzymasz bonus również dla siebie.
Picture Credits
1 października 2019 at 12:02
A ja mam pytanie z troszke innej beczki: Zastanawia mnie jaki procent podwyzki mozna oczekiwac przy renegocjacji kontraktu? Jakie sa mniej wiecej widelki.
2 października 2019 at 07:13
Hmm… powiem szczerze, że nie bardzo wiem jak odpowiedzieć na to pytanie. To chyba bardzo zależy.
Jeżeli masz typowe samozatrudnienie z jedną firmą i jest to opcja „zamiast etatu” to taka firma ma normalnie przewidziane jakieś widełki, podobnie jak z etatem. Więc procent „podwyżki” jest proporcjonalny to tego o ile więcej zarabiasz w takim przypadku na JDG niż zarabiają etatowcy.
Jeżeli jednak myślisz o bardziej freelancerskim kontrakcie, to tu niestety nie mam jeszcze takiego doświadczenia, którym mógłbym się podzielić.
12 maja 2018 at 10:20
Ja z kolei otrzymałem taką treść umowy B2B (wdrożenie systemu ERP). Usunąłem nieistotne fragmenty. Jest to wersja ostateczna, większość bardziej niekorzystnych zapisów usunięto, dodano moje niektóre uwagi.
„§ 1 Przedmiot Umowy
1. Przedmiotem Umowy jest koordynacja informatyczna projektu wdrożeniowego systemu ERP ABCD w firmie XYZ., zgodnie z harmonogramem wdrożenia ustalonym w umowie nr AAAA z dostawcą oprogramowania firmą BBBB. Harmonogram określający ogólne ramy czasowe wdrożenia stanowi Załącznik 1 do Umowy.
(…)
§ 6 Czas trwania Umowy oraz jej rozwiązanie
(…)
3. Jeżeli Wykonawca nienależycie wykonuje przedmiot Umowy lub opóźnia się z realizacją przedmiotu Umowy tak dalece, iż istnieje obawa, że projekt wdrożeniowy, o którym mowa w § 1 nie zostanie zrealizowany zgodnie z harmonogramem, Zamawiający może powierzyć wykonanie przedmiotu niniejszej Umowy innemu podmiotowi na koszt i ryzyko Wykonawcy, bez upoważnienia sądu.
4. W przypadku, o którym mowa w ust. 3 powyżej Zamawiający może rozwiązać Umowę na mocy jednostronnego, pisemnego oświadczenia.
5. Wykonawca jest uprawniony do odstąpienia od Umowy, na mocy jednostronnego oświadczenia, w przypadku gdy ze względu na brak współdziałania ze strony
Zamawiającego nie jest możliwe wykonanie usługi.
6. Umowa może zostać rozwiązana:
a) za pisemnym porozumieniem Stron – w każdym czasie,
b) za pisemnym oświadczeniem przez każdą ze Stron z zachowaniem 1-miesięcznego okresu wypowiedzenia,
c) za pisemnym oświadczeniem przez każdą ze Stron bez zachowania okresu wypowiedzenia w przypadku naruszenia przez drugą Stronę istotnych postanowień Umowy, pod warunkiem uprzedniego pisemnego wezwania Strony naruszającej Umowę do prawidłowego wykonywania umowy i wyznaczenia tej Stronie terminu nie krótszego niż 7 dni do usunięcia uchybień w realizacji Umowy.
7. W przypadku rozwiązania Umowy za wypowiedzeniem przez którąkolwiek ze stron Zamawiający zastrzega sobie możliwość zawieszenia Wykonawcy w wykonywaniu przedmiotu Umowy w okresie wypowiedzenia.
8. Wykonawca zapłaci Zamawiającemu kary umowne w wysokości 2-miesięcznego wynagrodzenia, o którym mowa w § 4 ust.1, w razie:
a) rozwiązania Umowy przez Zamawiającego w przypadkach, o których mowa w ust. 4 oraz ust. 6 lit. c);
b) rozwiązania Umowy przez Wykonawcę w przypadku, o którym mowa w ust. 6 lit. b).
9. Zamawiający zapłaci Wykonawcy kary umowne w wysokości 2-miesięcznego wynagrodzenia, o którym mowa w § 4 ust.1, w razie:
a) rozwiązania Umowy przez Wykonawcę w przypadkach, o których mowa w ust. 5 oraz ust. 6 lit. c);
b) rozwiązania Umowy przez Zamawiającego w przypadku, o którym mowa w ust. 6 lit. b).
(…)”
I teraz wady (tylko te najbardziej istotne):
1) § 1 ust 1 – co to jest koordynacja informatyczna? 🙂 bardzo szerokie pole do interpretacji. Jaka jest różnica względem koordynacji nieinformatycznej? Gdzie jest granica?
2) § 6 ust 3 – wdrożenie ERP to temat zależny od wielu osób, nie tylko mnie. Jako programista, miałbym prościej. Pisałbym soft sam, we własnym zakresie i sam odpowiadałbym za tempo prac i własne błędy. W przypadku wdrożenia ERP mogą pojawić się opóźnienia ze strony osób kluczowych, a ocena przyczyn opóźnień (w ramach harmonogramu, na który nie ma się wpływu), jest bardzo subiektywna i daje szerokie pole do interpretacji, oceny itp.
Na skutek § 6 ust 3 – w razie choroby lub wypadku, na mój koszt inny podmiot miałby kontynuować prace nad wdrożeniem systemu. No pięknie :-).
Poza tym brak jest uregulowania sytuacji, w której firma mi nie płaci. Wg umowy, nie mogę zakończyć współpracy, a gdybym to zrobił to płacę kary umowne :-).
No i teraz clue: to nie jest stanowisko kierownicze, więc brak jest możliwości bezpośredniego wpływu na ludzi i tempo ich prac. Wdrożenie wg harmonogramu miałoby potrwać tylko 9 miesięcy. No cóż, szukam dalej, bo takiej umowy nie podpiszę :-). Szkoda zmarnowanego czasu. Gdybym wcześniej wiedział jakie zapisy mi zaproponują, to nie rozważałbym współpracy.
Ciekawostka: oferowali mi UoP, ale nie chciałem. W UoP nie byłoby możliwości zawarcia większości niepokojących mnie zapisów.
30 maja 2018 at 07:48
Dzięki serdeczne za podzielenie się swoim przypadkiem 🙂 Ku przestrodze!
20 sierpnia 2017 at 18:19
Jak osiągnąłeś te 82%?
Ja na małym ZUSie, bez kosztów i na liniowym wyciągam 78.7%.
20 sierpnia 2017 at 20:12
100% minus 18% podatku daje 82%
21 sierpnia 2017 at 16:22
Ok. Nie policzyłeś zus. Ja liczyłem z zusem 😉
21 sierpnia 2017 at 16:25
Dokładnie, Wojtkowi chodziło w tych 82% o samo pomniejszenie o podatek ☺
7 lipca 2017 at 13:39
Obliczanie vatu to tez jest moment oswiecenia dla wielu przedsiebiorcow – metoda 'od sta’ i ’ w stu’ … a wydawalby sie, ze to takie oczywiste 🙂
7 lipca 2017 at 14:08
W świecie B2B chyba większość jednak operuje wersją „do sta”, czyli operują domyślnie kwotami netto, do których doliczamy VAT. Czy się mylę?
7 lipca 2017 at 13:38
„Groźne umowy przedwstępne” zrobiłem to samo a raczej poniekąd byłem zmuszony bo niby klienta mieli a brakowało jednego programisty do projektu.
Wcale klienta nie była a zostałem wrzucony do gównianych starych projektów których nikt nie chciał ruszać… Przez to przerwałem rekrutacje do innej lepszej firmy.
Za to firma okazała się być bardzo ok jeśli chodzi o urlopy i inne sprawy chociaż nie zapisywaliśmy tego w umowie.
Ba, myślałem, że mam X urlopów do końca umowy a one były do końca roku 😀 Byłem bardzo zaskoczony gdy 2 dni przed końcem umowy przyszedł do mnie kolega i powiedział, żebym sobie wybrał bo przecież jeszcze mam 2 dni:P
7 lipca 2017 at 14:09
Niestety nieuczciwość niektórych HRów jest przykra 🙁 Obiecują złote góry, a tam Java 1.4 😉
7 lipca 2017 at 06:26
„Oczekuj kwoty netto na fakturze minimum dwa razy większej niż oczekiwana pensja netto na umowie o pracę.” Coś mi się wydaje, że przy kwotach powyżej 10k PLN na UoP ciężko będzie znaleźć zleceniodawcę który na B2B da co najmniej 2 razy tyle…
7 lipca 2017 at 07:31
A dostając dychę na rękę na UOP, a za ile byś się przeniósł na b2b, zakładając duży ZUS?
Przy preferencyjnym zusie jest jeszcze prawie tysiąc zysku, ale kiedy miną ta dwa lata to już trzeba sobie dokładnie policzyć opłacalność:) bo może UOP z KUP wychodzą podobnie, a masz mniej papierów.
7 lipca 2017 at 14:01
https://programistanaswoim.pl/kiedy-oplaca-sie-przejsc-z-etatu-na-samozatrudnienie/ – stąd wynika, że przy ~10000 zł miesięcznie netto na etacie pracodawcy opłaca się dać Ci ~17385 zł netto na fakturze – wtedy będzie miał dokładnie takie same koszty utrzymania Ciebie. Oczywiście musiałby zawrzeć w tym porównywalną ilość dni wolnych jaką masz na etacie. Inaczej stawka musiałaby iść w górę.
7 lipca 2017 at 07:36
zgadzam się, ja bym powiedział tak: oczekuj kwoty rownej calkowitemu kosztowi pracodawcy przy UoP o ile masz płatny „urlop”. Jesli nie to kwota odpowiednio wieksza
7 lipca 2017 at 13:45
To prawda. Sytuacja, w której od tego samego potencjalnego pracodawcy wymagasz 2 razy tyle na B2B będzie raczej nieakceptowalna dla niego. W takim przypadku będzie to raczej oscylować przy tym co przedstawiłem w poprzednim wpisie ( https://programistanaswoim.pl/kiedy-oplaca-sie-przejsc-z-etatu-na-samozatrudnienie/ ) modulo dogadanie się co do urlopów/chorobowego. Jeżeli ktoś zgadza Ci się dać dwa razy tyle na B2B co na etat, to raczej ze względu na to, że:
1. miał taki budżet
2. za mało chciałeś netto na etacie 🙂