Fajnie, że jesteś
Mam nadzieję, że poniższy artykuł przypadnie Ci do gustu. Nie przywiązuj zbyt dużej wagi do daty powstania tego wpisu. Nawet jeśli napisałem go na początku istnienia bloga, to staram się przynajmniej raz w roku przeglądać stare treści i je aktualizować. Jeżeli mimo wszystko zauważysz jakąś nieścisłość w tekście, to daj mi proszę znać w komentarzu poniżej.
Pamiętaj także, że wartość tego bloga podbijają pozostawione tu komentarze. Jeżeli temat poruszany we wpisie Cię interesuje, to polecam doczytać także komentarze do niego. Znajdziesz w nich chociażby punkt widzenia innych osób, czy dodatkowe informacje, o których ja zapomniałem lub nie wiedziałem.
Rok temu udało się spisać travels.log.1. Postanowiłem więc pójść za ciosem i spisać również tegoroczny urlop. Mimo tego, że był sporo krótszy, znów udało się zobaczyć kawałek Polski.
Termin
15.08 – 21.08.2022 rok
Typ podróży
samochodowo-piesza
Skład
2 dorosłych + 7-latek
Garść liczb
1
2
3
7
15+
- lokacji (w tym 2 podziemne)
1603
Log
- Wrocław był tylko przystankiem na trasie docelowej.
- Przystanek zrobiliśmy głównie dlatego, żeby odwiedzić największy ogród zoobotaniczny w Polsce.
- Upał nas zniszczył i nie byliśmy w stanie zobaczyć wszystkiego.
- Faktycznie miejsce na cały dzień zwiedzania. Polecam jednak wybierać się tam w dni, w które temperatura nie przekracza 30 stopni Celsjusza.
- Sfotografowana w drodze z hotelu do ZOO.
- Fajny punkt docelowy na niezbyt długi leśny spacer.
- Do wodospadu schodzi się w kaskach, więc trzeba poczekać aż się zwolnią.
- Nam udało się uniknąć kolejek (byliśmy około godziny 11).
- Sporo osób w internecie pisze, że wystawa mała i niepowalająca… być może.
- Ale jeśli faktycznie rodzinnie interesujesz się klockami LEGO® (a u nas tak jest) lub miał[a|e]ś jakieś zestawy z lat 80-90 XX wieku, to na bank Ci się tu spodoba.
- Szczyt w rodzaju tych „spacerowych”, czyli jak ktoś się uprze to wjedzie tu z wózkiem dziecięcym.
- W górę skróciliśmy sobie drogę korzystając z kolei linowej na Kopę, a od Domu Śląskiego poszliśmy bardziej stromym szlakiem czerwonym.
- W dół od początku do końca schodziliśmy szlakiem niebieskim.
- Punkt obowiązkowy, jeżeli jest się na niebieskim szlaku!!!
- Najbardziej malowniczy element tej wędrówki.
- Takie „karkonoskie Morskie Oko”.
- Sfotografowany po zejściu z niebieskiego szlaku.
- Kolejne ciekawe miejsce dla fanów LEGO®
- Większe niż to powyższe i nieco inaczej skomponowane, ale ogólny zamysł podobny.
- Interaktywne muzeum, z którego można wiele dowiedzieć się na temat karkonoskich legend.
- Nasz 7-latek był zachwycony.
Okolice
- Ciężej się tu wchodzi niż na Śnieżkę 🙂 Ale tylko troszkę.
- Tu również jest jedna trasa, którą można próbować pokonać z wózkiem dziecięcym (ale nie polecam tego robić).
- Całkiem ciekawe ruiny do samodzielnego zwiedzenia.
- Gdyby tylko nie te latające mrówki na wieży… 🙂
- Na dziedzińcu (z głośnika) opowiadana jest historia zamku.
- Jest gdzie zjeść.
- Jedyny problem był z toaletami. Z tego co udało się wypatrzyć, to jedyne dostępne (w restauracji) miały akurat awarię. Shit happens! 🙂
- Do zwiedzenia z przewodnikiem.
- Urokliwy zamek (zarówno dla małych jak i dużych) ze względu na liczne tajne przejścia i inne sekretne skrytki.
- Więcej jest tu opowiadania niż oglądania.
- Ale warto posłuchać i zdziwić się, że mieliśmy w Polsce uran… i to sporo.
- Gdyby tylko trafił mniej ekspresyjny przewodnik…
- Trzeci co do wielkości zamek w Polsce.
- Zwiedzanie odbywa się tu z automatycznym audioprzewodnikiem.
- Synek był tym zafascynowany i z zaciekawieniem przeszedł całą trasę.
- Zamek świetnie nadaje się do zwiedzania również w deszczową pogodę.
- Relatywnie świeżo udostępniona trasa.
- Do zwiedzania z przewodnikiem, chociaż jest on „dodatkiem” do automatycznie wyświetlanych filmów.
- Tu deszcz może być nieco problematyczny. W naszym przypadku końcowy fragment trasy był podtopiony i wyłączony ze zwiedzania. Mimo wszystko większość udało się zobaczyć.
Pominięte
Niestety czas nie jest z gumy i nie zawsze wszystko da się obejrzeć podczas jednego urlopu. Poniżej kilka innych obiektów, które udało nam się wypatrzeć, ale ich zwiedzania musieliśmy odroczyć:
Noclegi
- Ciekawa, bardzo świeża miejscówka, którą z zewnątrz ciężko skojarzyć z hotelem.
- Bardzo dobra lokalizacja, jeżeli planujemy wypad do ZOO.
- Jest parking, więc spokojnie można zostawić samochód i do ZOO wybrać się pieszo.
- Fajny hotel praktycznie na samym końcu Szklarskiej Poręby.
- Wyposażony w zamknięte parkingi ze swobodną ilością miejsca dla samochodów. Wjazd na parking górny nieco problematyczny, ale do ogarnięcia.
- Wszystkie pokoje klimatyzowane, co nie było standardem w tej okolicy i tej półce cenowej.
- Ze względu na jakość dróg dojazdowych Szklarską Porębę polecam znacznie bardziej od Karpacza. Jeżeli planujemy jeździć po okolicznych miejscowościach, to naprawdę robi różnicę.
Jedzenie
Miejsca, w których jedliśmy (oprócz tych „na szlaku”, czy w schroniskach) i możemy polecić:
The End
To by było na tyle.
Masz…
…jakiekolwiek pytania dodatkowe?
…własne spostrzeżenia na temat któregokolwiek z powyższych miejsc?
…podobne podsumowania swoich podróży?
Podziel się nimi w komentarzu poniżej. Śmiało! 🙂
Picture Credits
Przeczytaj także
Dodaj komentarz