W przeszłości na blogu kilkukrotnie pojawiały się moje wrażenia z użytkowania Android Auto w Peugeot 3008. Najpierw były peany o wyższości Android Auto nad wbudowaną nawigacją. Później walka o odpowiedni kabel USB. A na koniec nutka żalu, że ten przewód musi tam być.

Długo myślałem, że jestem skazany na kabel i nic mnie nie uratuję. Pewnego dnia, zupełnie przypadkiem (teraz już nawet nie pamiętam jak), trafiłem na AAWireless, czyli adapter, który czyni Android Auto bezprzewodowym. Poczytałem, poszperałem, zobaczyłem historię produktu, oceny, po czym… od razu kupiłem przespałem się z tym kilka dni tygodni miesięcy i w końcu adapter zamówiłem.

Powodów mojego ociągania się było kilka. Jednym z nich była cena połączona z obawą o zamówienie z zagranicy i potencjalne problemy z realizacją gwarancji. Od niedawna AAWireless jest dostępny na przykład na niemieckim Amazonie, ale kiedy ja kupowałem swój egzemplarz, jedynym źródłem zakupu była strona producenta.

O samym AAWireless miałem napisać już dawno temu, ale przez długi czas… nie byłem z niego zadowolony…

Często się rozłączał. Miewał kłopoty z automatycznym łączeniem się. Wielokrotnie próbowałem parować telefon ponownie. Bezskutecznie. Czasami nawet nie chciał się sprawować. Z czasem okazało się, że problem nie siedział w samym urządzaniu, a pomiędzy kierownicą i oparciem siedzenia kierowcy 😉

Głównym przeszkadzaczem okazały się… słuchawki bezprzewodowe podłączone do telefonu. Co prawda, po sparowaniu, AAWireless komunikuje się z telefonem po Wi-Fi, ale do samego parowania korzysta z Bluetooth. W moim przypadku, dopóki mam podłączone do telefonu słuchawki wykorzystujące Bluetooth, dopóty AAWireless nie jest w stanie się z nim połączyć. Gdy słuchawek nie ma, wszystko działa świetnie.

Zauważyłem również, że nie ma co panikować, gdy AAWireless traci połączenie z telefonem (lub z Android Auto w telefonie). Zdarza się to sporadycznie, ale się zdarza. A jak mu się zdarzy, to po prostu trzeba dać mu chwilę, a on ładnie ogarnie ponowne połączenie. Wcześniej próbowałem kopać się z koniem i często parowałem telefon ponownie, mając nadzieję, że tym razem już się nie rozłączy.

Podsumowując: sparować raz, dać spokój oraz uważać na inne podłączone po Bluetooth urządzenia i będzie cacy 🙂

BTW. Zauważyłem, że na polskim rynku (za podobne pieniądze) jest teraz dostępny bezprzewodowy adapter Android Auto od Motoroli, który zbiera całkiem pochlebne recenzje. Miał[a|e]ś może okazje przetestować?

Picture Credits