Dzisiejszym wpisem rozpoczynam nowy cykl artykułów, w ramach którego będę dzielił się z Wami moimi ulubionymi… hmm… czym? Nazwijmy to „rzeczami codziennego użytku”. To chyba najlepsze określenie 😉
Będzie różnie. Pojawią się tutaj wtyczki do WordPressa (w tym artykule), kanały na YouTubie, podcasty i… zobaczymy co jeszcze.
Pewne jest to, że kolejne wpisy będą pojawiały się w… piątki 🙂 Tylko nie wiem jeszcze z jaką częstotliwością.
Pewne jest również to, że w każdym artykule pojawi się minimum (stąd ten „plus”) pięć takich rzeczy. A minimum dlatego, że pozostawiam sobie furtkę na wypadek gdybym zupełnie nie mógł się w piątce ścieśnić 😀
Tak jak wspomniałem, zaczniemy od wtyczek do WordPressa, bez których tworzenie tego bloga byłoby dla mnie znacznie bardziej uciążliwe. Nie wymieniam wszystkiego co mam zainstalowane, bo bez części z nich spokojnie bym się obył, a pozostałe jak Jetpack, czy Yoast SEO są raczej oczywiste. Wybrałem tylko crème de la crème 🙂
Pierwsza z wtyczek, która pomaga mi unikać wielokrotnego kopiowania i wklejania tych samych bloków tekstu. Na przykład powyższa ramka Cykl artykułów „Piątki z plusem” została stworzona przeze mnie właśnie jako taki blok tekstu wielokrotnego użytku, a w treści wpisu wrzucam tylko jego wywołanie. Dzięki temu, kiedy chcę zmienić treść ramki, robię to tylko w jednym miejscu, bez konieczności wielokrotnego kopiowania i szukania po całym blogu, czy jeszcze gdzieś przypadkiem nie ma starej wersji tekstu. W podobny sposób mam stworzone m.in. ramki opisujące wszystkie inne cykle artykułów znajdujące się na blogu.
Drugi „deduplikator” treści, bez którego nie wyobrażam sobie prowadzenia bloga. Służy to tworzenia uproszczonych URL-i w domenie bloga. Odnośniki do zewnętrznych treści, które umieszczam w kilku miejscach jednocześnie, staram się opakowywać właśnie przy pomocy tej wtyczki. Dzięki temu, jeżeli zewnętrzny adres się zmieni, to ja poprawiam go tylko w jednym miejscu. Dodatkowo skracam również adresy, którymi często się dzielę. I tak na przykład wchodząc pod adres programistanaswoim.pl/fanpage wylądujesz na stronie bloga na Facebooku, a programistanaswoim.pl/grupa przekieruje Cię na grupę na Facebooku.
WordPress w wersji 5.0 wprowadził zupełnie nowy edytor treści o nazwie Gutenberg. Mnie (tak mamo, wiem 😛) nie przypadł on do gustu i na razie bronię się rękami i nogami, żeby się na niego nie przesiadać. Na szczęście część twórców WordPressa postanowiła stworzyć i utrzymywać plugin pozwalający przywrócić stary, dobry, klasyczny edytor. Chwała bohaterom!
Wtyczka, która automatycznie koduje adresy email umieszczone na blogu, utrudniając tym samym sczytywanie ich przez boty. Mała rzecz, a jakże przydatna.
Plugin pozwalający zarządzać dodawanymi wpisami w widoku kalendarza. Dzięki temu znacznie łatwiej zobaczyć odstępy w czasie pomiędzy kolejnymi publikacjami, co z kolei pomaga przy długoterminowym planowaniu artykułów.
Nieczęsto przygotowuję spisy treści stron, czy wpisów, ale kiedy to robię to korzystam właśnie z tej wtyczki. Dzięki niej spis mam gotowy wpisując w treści jedną specyficzną linijkę tekstu. Efekty można zobaczyć choćby ma stronie zawierającej spis najlepszych kursów programistycznych na portalu Udemy, czy używanych przeze mnie narzędzi.
Wtyczka do generowania chmurki tagów. Wygenerowana chmurka widoczna jest w prawej kolumnie. Niby nic wielkiego, ale podoba mi się jej bogaty wachlarz konfiguracji i efekt dzięki któremu łatwo zobaczyć jakie tematy zostały poruszone na blogu najwięcej razy.
Koniec
Teraz czas na Ciebie 🙂 Napisz w komentarzu, jakie nietrywialne wtyczki kryjesz na swoim blogu. Chętnie się o takowych dowiem.
Jeżeli interesuje Cię pełna lista moich wtyczek albo chcesz się dowiedzieć, czy mam jakąś wtyczkę do rozwiązania konkretnego problemu, to również daj znać poniżej.
Zachęcam również do wrzucania pomysłów na ulubione piątki, które chciał(a)byś zobaczyć w kolejnych wpisach.
Odpowiem na każdy (sensowny) komentarz 😉
Picture Credits
Dodaj komentarz